teatr

KRAJOBRAZ Z TOBIASZEM (1984)

Sztuka dla dzieci z 1984 r. (II nagroda na konkursie dramatu religijnego w 1988r.; jury pod przewodnictwem prof. I. Sławińskiej).

KRAJOBRAZ Z TOBIASZEM

(fragment)

(…)

(Śmiech dziecka. Scena pogrąża się w półmroku)

Rafał: Otwórz oczy!

Tobiasz: Otworzyłem je i nic nie widzę.

Rafał: Nic?

Tobiasz: Nie widzę słońca, ale tak jakbym je dotykał… Nie widzę drzew, ale w każdym mógłbym policzyć wszystkie słoje. Dlaczego z otwartymi oczami widzę tyle, co z zamkniętymi? Co się stało?

Rafał: Dachem przykryłeś drogę.

Tobiasz: Ja?

Rafał: Ty!

Tobiasz: Jesteśmy teraz w domu. Nie, wyżej! Na strychu. Ale jak to się zrobiło, że droga stała się domem?

Rafał: Tego się nie mówi, to się robi. Zamknij oczy! Otwórz! Zamknij…

Tobiasz (otwierając i zamykajac oczy, otwiera i zamyka usta): Am! Am! Am!

Rafał: Jesteś rybą, która oczyma pożera świat.

Tobiasz: Am! To był ostatni kęs.

Rafał: To przełknij! Płacz płaczem nie swoim, śmiej się śmiechem cudzym… i drżyj zachwytem, którym wszystkie rzeczy drżą.

Tobiasz: Jestem całym światem. Są we mnie lesite góry i łąki, rzeki i jeziora.

Rafał: Wstrzymaj oddech. Dłużej! Słyszysz?

Tobiasz: Puk, puk, puk, puk…

Rafał: To twoje serce tętni jak ocean. Tu spływa i stąd wypływa krew rzekami żył.

Tobiasz: Czuję, jak wszystko się skupia w jednym punkcie. Maleję. Już jestem drobiną.

Rafał: Nie zatrzymuj się!

Tobiasz: Jestem atomem.

Rafał: Bliżej!

Tobiasz: Jestem elektronem.

Rafał: Bliżej!

Tobiasz: Jestem-nie-wiem-czym.

Rafał: Nie wszystko można nazwać.

Tobiasz: Ale ja chciałbym nazwać to miejsce, bo czuję, że naprawdę tu jestem.

Rafał: Nie szukaj nazwy, bo siebie możesz tylko za progiem słowa.

Tobiasz: Czuję, jak rosnę. Wyłaniają się ze mnie galaktyki i gwiazdozbiory…

Rafał: Dokąd rośniesz?

Tobiasz: Nie wiem.

Rafał: Sprawdź oczyma.

Tobiasz: Widno… krąg. Zawsze na końcu jest krąg? (…)