teatr

TEATR CHLEBA
(1984-1989)

Zajęcia integracyjne z osobami niepełnosprawnymi prowadziłem w ramach teatralnej grupy „Teatr Chleba” przy Staromiejskim Domu Kultury we Wrocławiu.

Szczegółowe omówienie: E. Kurantowicz, „Samorealizacja grupy w amatorskim zespole teatralnym, praca magisterska, promotor doc. dr. hab. K. Ferenc, Wrocław, 1987; artykuły E. Kurantowicz, i Z. Solskiego w Kultura i terapia, pod redakcją D. Zalewskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1992; antologia poezji osób niepełnosprawnych Sen o chlebie, red. St. Bereś, A. Falkiewicz, K. Miłobędzka i Z. Solski, Wrocław 1989.

 

[Teatr Chleba] przestał już być tylko teatrem. Stał się czymś znacznie większym, ważniejszym. Stał się miejscem. Miejscem spotkań, miejscem twórczości, wzajemnej ufności ludzi wydawałoby się z różnych  brzegów, miejscem wzajemnego jakby doświadczania siebie, penetrowania, dotykania, szukania piękna. I tworzenia go. W wymiarze nie tylko sztuki, ale i może przede wszystkim – w wymiarze ludzkim.

Justyna Hofman („W umęczonym ciałem raju”, „Scena” 1985, nr 7)

 

Formuła „Teatru Chleba” jest przewrotna w swej zgrzebności, złożona w swej prostocie, zamknięta w otwartości. Mówiąc jaśniej – mamy do czynienia z teatrem otwartym, teatrem stającym się ciągle, zmieniającym się i dojrzewającym przez samo to, że istnieje, że dla uczestników stał się twórczą wspólnotą, że odbywa spektakle, które w sposób naturalny włączają widzów w program. Bardzo niewielu scenom udaje się osiągnąć tę szczególną emanację na widzów, by pozbyli się neutralności.

Krystyna Tyszkowska („Chlebobranie”, „Kultura Dolnośląska” 1987, nr 3)

 

„Sen o chlebie” wyraża doznania elementarne i podstawowe. Konstytuują go pojęcia i znaki archetypalne: dom, macierzyństwo, chleb, ogień, słowo. Dla każdego z uczestników są to jakości bliskie i głęboko przyswojone. Wokół nich skupiają się wspólne doświadczenia i emocje. Kreując ten poetycki „Sen”, autorzy, aktorzy i publiczność stają się równoprawnymi współtwórcami tego zdarzenia – spotkania, w którym pękają podziały na chorych i zdrowych, ciepiących i rozradowanych, mądrych i naiwnych.

Stanisław Bereś („Sen o chlebie”, Wrocław 1989)

 

Usłyszałem coś, co niewątpliwie pochodzi z dawnych czasów, twór jakiejś starej, lecz bogatej duchowo kultury, nie, nie pasterskiej – a więc nie pochodzi to z Palestyny – raczej kultury odwiecznie rolniczej, ale bardziej rozwiniętej od kultury Słowian, przynajmniej tej, którą znamy z przekazów. To musieli być Słowianie, którzy potrafiliby napisać Wedy, a przy tym mieli bogate, uteatralizowane rytuały. Gdzie więc ten kraj na mapie umieścić, gdzie ten lud żył?

 Andrzej Falkiewicz